Obserwatorzy

czwartek, 3 marca 2011

Nie jestem leniuchem....

....no może troszkę:)
A tak poważniej to czuję się zobowiązana do wyjaśnienia Wam dlaczego tak rzadko cokolwiek Wam pokazuję. Już śpieszę z wyjaśnieniem...
Ostatnio jestem ogromnie przemęczona. Bardziej psychicznie niż fizycznie no i choć kocham zimę to już mam w głowie wiosnę. Do rzeczy:)
Dostałam się na kurs obsługi technicznego oprogramowania, którego bardzo chciałam się nauczyć. Jestem ogromnie szczęśliwa, że mogę w nim uczestniczyć więc bardzo się staram chłonąć wszelką wiedzę. I chłonę ją 8h dziennie po 3 dni w tygodniu po raz pierwszy od czasów studenckich:) Kiedy wracam do domu, ogarnę wszystko, podleję mój mieszkaniowy ogródek( kwiatki, cebulkę dymkę i rukolę), pobawię się z kotem, zrobię obiad dla P.( bo ja jadam na szkoleniu) to już mam dość. Siądę sobie, pooglądam wasze blogi i sprawdzę pocztę. I choć uśmiech nadal nie znika z mojej twarzy to przyznam, że nawet nie patrzę w stronę maszyny. Nie znaczy to jednak, że nic nie robię:)

tu tkaninki przygotowane do pracy

tutaj już przygotowane do zszycia

Jak widać trochę tego jest, a że ja mam przerost ambicji nad chęciami realizacji to nie wiem ile z tego powstanie:)

Tutaj się pochwalę:
Gabi pomocnica

a kiedy we wtorek pochłonęłam więcej słońca i nie było mrozu to poczułam wiosnę i takie sobie butki zakupiłam:)


Zimowo-wiosenne pozdrowienia,
suriart
PS: ostatnio poczyniłam trochę zakupów a ich efekty zobaczycie na blogu.
PS2: mam zakaz robienia masy solnej do momentu zakupu stolnicy:(

4 komentarze:

  1. Strasznie poważnie nazwa tego kursu brzmi i tak groźnie nawet, no ale jeśli sprawia Ci radość uczestniczenie w takich zajęciach to jestem już całkiem spokojna o Ciebie. Wcale teraz się nie dziwię, że na maszynę nawet nie patrzysz bo bardzo intensywne te zajęcia macie - 3 dni po 8 godzin, to faktycznie potrafi wypompować. A tak z ciekawości to co po takim kursie można robić bo dość szeroki zakres się wyświetla po wy - google-owaniu :))). Pozdrawiam cieplutko i życzę powodzenia na zajęciach:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Qrcze, najważniejszego zapomniałam napisać- bardzo fajne buciki zakupiłaś. Ja już też wołam wiosnę ciuchami :) A kicia widzę zainteresowana bardzo robótkami:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uleńko to kurs obsługi konkretnego programu, którego nazwy tutaj nie chcę pisać, żeby nie było że reklama:)taki mój branżowy on jest:)-

    OdpowiedzUsuń
  4. Suri, super, że kurs ci się podoba i mimo zmęczenia jesteś zadowolona! Widzę, że Gabi już się czuje dobrze? Mnie tez już wiosna nęci niesamowicie. Ciekawa jestem, co za nowości nam pokażesz, jak już zasiądziesz przy maszynie. Wielki wiosenny buziak :*

    OdpowiedzUsuń