Dziś będę pisała bardzo zwięźle za to pokaże Wam moje filcowe broszki:
Kolorki zdecydowanie wiosenne.
Wszystkie już są w ArtStacji więc chętnych zapraszam tam:)
Pozdrawiam Was,
Ola
moje wariancje na temat szycia, szydełka i innych robótek ręcznych hand made by suriart
niedziela, 27 marca 2011
niedziela, 13 marca 2011
Wiankowo
środa, 9 marca 2011
co u mnie?
Witajcie,
Maszyna dalej nie działa a ja wykańczam to co udalo mi się uszyć i oczywicie Wam to pokażę. Z racji tego, że nie chcę rezygnować z jarmarku zakupiam sobie czesankę i będę filcowała:) Stawiam pierwsze kroki, więc zakupiłam sporo kolorów w małych ilociach - zdjęcie przedstawia mega miszmasz kolorów który mam:)
Zobaczymy co z tego powstanie:)
Pozdrawiam Was słonecznie:)
PS: Dziękuje Wam za wsparcie i komentarze:)
Maszyna dalej nie działa a ja wykańczam to co udalo mi się uszyć i oczywicie Wam to pokażę. Z racji tego, że nie chcę rezygnować z jarmarku zakupiam sobie czesankę i będę filcowała:) Stawiam pierwsze kroki, więc zakupiłam sporo kolorów w małych ilociach - zdjęcie przedstawia mega miszmasz kolorów który mam:)
Zobaczymy co z tego powstanie:)
Pozdrawiam Was słonecznie:)
PS: Dziękuje Wam za wsparcie i komentarze:)
wtorek, 8 marca 2011
Pech wielki...
...wczoraj mnie dopadł.
Po uszyciu 15 sztuk ptaszków, 9 sztuk serduszek i około 15 sztuk kwiatków niestety moja maszyna się spaliła. Nie jestem zadowolona z tego gdyż przed wielkanocą jest jarmark i bardzo chciałam wziąć w nim udział. Najprawdopodobniej nie będzie mi to dane, bo jak skoro nie mogę poszyć zaplanowanych na jarmark rzeczy?
Po uszyciu 15 sztuk ptaszków, 9 sztuk serduszek i około 15 sztuk kwiatków niestety moja maszyna się spaliła. Nie jestem zadowolona z tego gdyż przed wielkanocą jest jarmark i bardzo chciałam wziąć w nim udział. Najprawdopodobniej nie będzie mi to dane, bo jak skoro nie mogę poszyć zaplanowanych na jarmark rzeczy?
niedziela, 6 marca 2011
Koci prototyp
Witajcie,
Ja na bardzo krótko wpadam, żeby pokazać Wam moje kociaki. Zaprezentuje się tylko jeden choć w domu jest ich 6 jak na razie. Ten zupełnie nie skończony i czeka na swoją minkę i ubranko:) Fajnie wyszedł po zszyciu więc pokazuje:
Zrobiłam dzisiaj jeszcze babeczki razowo-miodowo-pomarańczowo-sezamowe:) Pomysł to pomieszanie z poplątaniem różnych przepisów - wyszły bardzo smacznie:)
Ja na bardzo krótko wpadam, żeby pokazać Wam moje kociaki. Zaprezentuje się tylko jeden choć w domu jest ich 6 jak na razie. Ten zupełnie nie skończony i czeka na swoją minkę i ubranko:) Fajnie wyszedł po zszyciu więc pokazuje:
Zrobiłam dzisiaj jeszcze babeczki razowo-miodowo-pomarańczowo-sezamowe:) Pomysł to pomieszanie z poplątaniem różnych przepisów - wyszły bardzo smacznie:)
czwartek, 3 marca 2011
Nie jestem leniuchem....
....no może troszkę:)
A tak poważniej to czuję się zobowiązana do wyjaśnienia Wam dlaczego tak rzadko cokolwiek Wam pokazuję. Już śpieszę z wyjaśnieniem...
Ostatnio jestem ogromnie przemęczona. Bardziej psychicznie niż fizycznie no i choć kocham zimę to już mam w głowie wiosnę. Do rzeczy:)
Dostałam się na kurs obsługi technicznego oprogramowania, którego bardzo chciałam się nauczyć. Jestem ogromnie szczęśliwa, że mogę w nim uczestniczyć więc bardzo się staram chłonąć wszelką wiedzę. I chłonę ją 8h dziennie po 3 dni w tygodniu po raz pierwszy od czasów studenckich:) Kiedy wracam do domu, ogarnę wszystko, podleję mój mieszkaniowy ogródek( kwiatki, cebulkę dymkę i rukolę), pobawię się z kotem, zrobię obiad dla P.( bo ja jadam na szkoleniu) to już mam dość. Siądę sobie, pooglądam wasze blogi i sprawdzę pocztę. I choć uśmiech nadal nie znika z mojej twarzy to przyznam, że nawet nie patrzę w stronę maszyny. Nie znaczy to jednak, że nic nie robię:)
tu tkaninki przygotowane do pracy
tutaj już przygotowane do zszycia
Jak widać trochę tego jest, a że ja mam przerost ambicji nad chęciami realizacji to nie wiem ile z tego powstanie:)
Tutaj się pochwalę:
Gabi pomocnica
a kiedy we wtorek pochłonęłam więcej słońca i nie było mrozu to poczułam wiosnę i takie sobie butki zakupiłam:)
Zimowo-wiosenne pozdrowienia,
suriart
PS: ostatnio poczyniłam trochę zakupów a ich efekty zobaczycie na blogu.
PS2: mam zakaz robienia masy solnej do momentu zakupu stolnicy:(
A tak poważniej to czuję się zobowiązana do wyjaśnienia Wam dlaczego tak rzadko cokolwiek Wam pokazuję. Już śpieszę z wyjaśnieniem...
Ostatnio jestem ogromnie przemęczona. Bardziej psychicznie niż fizycznie no i choć kocham zimę to już mam w głowie wiosnę. Do rzeczy:)
Dostałam się na kurs obsługi technicznego oprogramowania, którego bardzo chciałam się nauczyć. Jestem ogromnie szczęśliwa, że mogę w nim uczestniczyć więc bardzo się staram chłonąć wszelką wiedzę. I chłonę ją 8h dziennie po 3 dni w tygodniu po raz pierwszy od czasów studenckich:) Kiedy wracam do domu, ogarnę wszystko, podleję mój mieszkaniowy ogródek( kwiatki, cebulkę dymkę i rukolę), pobawię się z kotem, zrobię obiad dla P.( bo ja jadam na szkoleniu) to już mam dość. Siądę sobie, pooglądam wasze blogi i sprawdzę pocztę. I choć uśmiech nadal nie znika z mojej twarzy to przyznam, że nawet nie patrzę w stronę maszyny. Nie znaczy to jednak, że nic nie robię:)
tu tkaninki przygotowane do pracy
tutaj już przygotowane do zszycia
Jak widać trochę tego jest, a że ja mam przerost ambicji nad chęciami realizacji to nie wiem ile z tego powstanie:)
Tutaj się pochwalę:
Gabi pomocnica
a kiedy we wtorek pochłonęłam więcej słońca i nie było mrozu to poczułam wiosnę i takie sobie butki zakupiłam:)
Zimowo-wiosenne pozdrowienia,
suriart
PS: ostatnio poczyniłam trochę zakupów a ich efekty zobaczycie na blogu.
PS2: mam zakaz robienia masy solnej do momentu zakupu stolnicy:(
Dzień łasucha
Bardzo lubię ten dzień,
Wczoraj narobiłam 35 pączków z marmoladą różaną oczywiście a dzisiaj jak wróciłam po pracy do domu nie było co fotografować, bo a to do znajomych trochę poszło a to do pracy i zostało tylko kilka! Ja tłusty czwartek nazywam dniem łasucha, bo można bezkarnie podnieść sobie poziom cholesterolu i nabyć więcej kalorii bez wyrzutów sumienia:)
Tłustego dnia łasucha Wam życzę!
Wczoraj narobiłam 35 pączków z marmoladą różaną oczywiście a dzisiaj jak wróciłam po pracy do domu nie było co fotografować, bo a to do znajomych trochę poszło a to do pracy i zostało tylko kilka! Ja tłusty czwartek nazywam dniem łasucha, bo można bezkarnie podnieść sobie poziom cholesterolu i nabyć więcej kalorii bez wyrzutów sumienia:)
Tłustego dnia łasucha Wam życzę!
Subskrybuj:
Posty (Atom)