A właściwie króliczek, mój pierwszy tildowy można tak powiedzieć:) Jak w tytule bez uszek i bez rączek jeszcze na razie.Jest dla mnie wyjątkowy bo uszyłam go całkowicie ręcznie. Nie mam tu jeszcze maszyny i zszyłam go igłą i nitką dlatego nie jest idealny:) zaraz mu przyszyje uszka i rączki, a potem ubrano dla golaska:)
Ostatnio kupiłam sobie w Biedronce taki oto kuferek i trzymam w nim różne szpargały: nici, igły i inne takie.
A to wnętrze:)
jejuniu krolinius taki biedniutki, az chce sie go kochac.... nie zostawiaj go tak...
OdpowiedzUsuńMa już rączki i uszka:) dzisiaj zrobie mu spodenki a niebawem i towarzystwo:)
OdpowiedzUsuńJa dostałam maszynę po babci..ale nie chce ze mną rozmawiać :) słucha mojej mamy...nawet taty, ale mnie niestety nie. Króliczko-zajączek jest piękny :)
OdpowiedzUsuń